Są w Karpaczu miejsca, który każdy turysta zaliczyć musi. Są nimi na pewno Śnieżka, Samotnia i Świątynia Wang. Dzisiaj jednak chcemy wam pokazać miejsce, w które powracamy kilka razy w roku, a o którym zapomnieli już nawet najstarsi górale.
Jest kilka powodów, dla których zazwyczaj decydujemy się na wycieczkę w kierunku Betonowego Mostu:
1. Jest szczyt sezonu- żeby kupić bilet do parku narodowego stoi się prawie godzinę w kolejce, a 3 godziny do wyciągu na Kopę.
2. Jest bardzo gorąco, a wędrujemy z małym dzieckiem.
3. Jest tam naprawdę fajnie.
Zazwyczaj wybieramy trasę z Wilczej Poręby,szlakiem w kierunku Schroniska nad Łomniczką. Droga do Betonowego Mostu jest bardzo przyjemna i nawet nam, wędrującym z pewnym rozbrykanym trzylatkiem, nie sprawia większego problemu. Trwa ona, z małymi przystankami na moczenie nóg w strumyku, grzebanie patykiem w drzewie i rzucanie szyszkami, około 30 minut.
Przy Betonowym Moście znajduje się fajne miejsce piknikowe ze stołem, ławkami i miejscem na ognisko, choć tak naprawdę to nie wiem czy ktoś przed nami nie uprawiał samowolki, pozostawiając wypaloną trawę. W każdym razie nam,zapalonym piknikowiczom, wyposażonym w kanapki z jajkiem, do pełni szczęścia zabrakło tylko termosu z herbatką.
Ech, chyba się starzejemy 🙂